I już 2 tygodnie nowego roku za nami... Czas płynie nieubłaganie i aby nie umknęło coś ważnego jak co roku zrobiłam sobie kalendarz. Zawsze był to raczej kalendarzyk do torebki, tym razem format to B5 więc całkiem spory. Kupiłam go, bo miał ładną okładkę z grafiką kwiatową w kolorach, w które i tak planowałam ubrać tegoroczny terminarz - beżowo-niebieskich...
Aż tu zupełnie niespodziewanie po zabawie sylwestrowej,
przy dźwiękach Koncertu Noworocznego z Wiednia naszło mnie na zmiany.
I to spore :))))) Kalendarz wygląda teraz tak.
Odmierzyłam odpowiedni kawałek grubego szarego płótna, przyszyłam do niego papier i gotowe :)
Najbardziej cieszy mnie widok ładnie obklejonej materiałem okładki z ładnie zaznaczonym grzbietem.
Wewnątrz, zarówno z na przedniej jak i tylnej okładce powstały kieszonki na luźne kartki.
Kalendarz noszę ze sobą w torbie więc, aby szybko nie uległ zniszczeniu nie ma na nim odstających elementów, tylko szyld z rokiem i kropki glossy acents
Pozdrawiam
Joyanna
Piękny zrobiłaś kalendarz! tym samym przypomniałaś mi o tym ,ze obiecałam sobie ,że w tym roku tez wykonam dla siebie.
OdpowiedzUsuń